Cienie mineralne

   Jakiś czas temu pisałam Wam, że rozpoczęłam swoją przygodę w produktami mineralnymi. Pod lupę wówczas wzięłam podkłady (notka tutaj). Teraz czas na przedstawienie Wam moich mineralnych cieni.



Cienie mineralne posiadam tylko z Lily Lolo i Everyday Minerals. 


Jak widać, cienie z Lily Lolo są zapakowane w opakowania posiadające, oprócz sitka, także zabezpieczenie pozwalające zamknąć otworki, aby nic się nie wydostało na zewnątrz. Jeden z cieni EM posiadam również w bardzo fajnym "flakoniku" zakończonym kuleczką. Pozwala to na wydostanie się z opakowania tylko takiej ilości produktu, jaką rzeczywiście chcemy użyć.

EM Heart 2 Shop

Cienie mineralne z Lily Lolo oraz EM mają różne wykończenia, w zależności na czym nam zależy, możemy wybierać wśród matów lub cieni satynowych, jak i perłowych czy z drobinkami.

Przykłady cieni o wykończeniu perłowym:

EM Cypress

Lily Lolo Golden Lilac

Cienie z drobinkami:

EM Shopping Spree

Lily Lolo Chocolate Fudge Cake

Jedyny cień matowy, który posiadam:

Lily Lolo Cospomolitan

Cienie te zakupiłam, mimo początkowej niechęci do sypkiej formuły, ze względu na swoje unikalne kolory, jakie posiadają. Trwałość bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Na bazie trzymają się cały, długi dzień bez najmniejszego zarzutu. Bez bazy bywa różnie, więc ja bym nie ryzykowała. Bardzo dobrze się blendują. Trzeba tylko uważać przy nakładaniu, bo się osypują. Ale to tyczy się wszystkich cieni sypkich. Pigmentacja każdego z nich jest boska, wystarczy odrobina by uzyskać niesamowity kolor (co widać na poniższych zdjęciach).

Od lewej: EM Cypress, LL Cosmopolitan, LL Golden Lilac, 
LL Chocolate Fudge Cake, EM Shopping Spree, EM Heart 2 Shop


Od lewej: EM Cypress, LL Cosmopolitan, LL Golden Lilac, 
LL Chocolate Fudge Cake, EM Shopping Spree, EM Heart 2 Shop

Zdjęcia były robione bez użycia jakiejkolwiek bazy, na gołą rękę. Każdy cień nałożyłam jednokrotnie palcem (oprócz Heart 2 Shop, bo ten nałożyłam za pomocą aplikatora, którym zakończone jest opakowanie).

Cienie mają niesamowite kolory:
- EM Cypress jest piękną, jasnozłotą zielenią. Jest to typowo perłowy cień i mocno się błyszczy na powiece.
- LL Cosmopolitan jest cieniem matowym, najtrudniejszym w blendowaniu  z całej szóstki. Zdjęcie trochę przekłamuje odcień, gdyż jest to połączenie brązu z khaki.
- LL Golden Lilac to cudny złoto - fiołkowy cień, mocno pełowy. Pięknie się iskrzy na powiece.
- LL Chocolate Fudge Cake to mój faworyt. Jego kolor nie ma nic wspólnego z czekoladą :P Jest to cudny fioletowy odcień z granatowymi drobinkami. O sto razy lepsza wersja cienia Trax z MAC'a.
- EM Shopping Spree jest prawie identyczny jak cień Club z MAC'a. Jak dla mnie tańszy odpowiednik. Jest to piękny zieleń z brązowym podbiciem. Mega kolor :) 
- EM Heart 2 Shop jest lekko połyskujący, ale nie ma w sobie drobinek. Jest to połączenie brudnego brązu z ciemnym fioletem. W słońcu wygląda trochę jak fioletowy grafit.

Naprawdę cienie, które posiadam wybrałam z dużą starannością. Obejrzałam tysiące zdjęć i przeczytałam mnóstwo postów na ich temat. Dzięki temu jestem z każdego cienia strasznie zadowolona. 


Komentarze

  1. uwielbiam minerały, podkłady, róż, rozświetlacze ale do cieni to podchodzę z ogromną ostrożnością ;) piękne kolory

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kiedyś też się nie mogłam przełamać, ale w końcu to zrobiłam i nie żałuję :) A masz jakieś ulubione marki swoich minerałów?

      Usuń
  2. Wszędzie kuszą tymi cieniami :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Golden Lilac jest piękny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą, daje piękne złudzenie fiołkowego srebra na powiece :)

      Usuń
  4. Kusisz strasznie tymi cieniami, ale ja jakos sie nie umiem do mineralow przekonac :-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kiedyś też nie potrafiłam, ale na szczęście się przekonałam :) W okresach kiedy moja skóra reaguje bardziej alergicznie sięgam po minerały :)

      Usuń
  5. LL Cosmopolitan piękny!!!:) Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To był mój pierwszy mineralny cień :) Pozdrawiam :*

      Usuń
  6. nie miałam jeszcze do czynienia z mineralnymi produktami, ale chętnie wypróbuje, świetna pigmentacja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wypróbuj koniecznie, bo są naprawdę warte uwagi :)

      Usuń
  7. Ja sobie ostatnio sprawiłam zestaw z bareMinerals i chyba wciągam się w minerały. Nad cieniami będe musiała pomyśleć, chyba, że trafi mi się jakiś przyjemny set.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie miałam jeszcze nic z BareMinerals, ale minerały wpadły mi w oko, więc po kolei wypróbowuje mineralne produkty :)

      Usuń
    2. Z bareMinerals mam cień, rozświetlacz i rewelacyjne kredki które są nie do zdarcia :) Polecam przyjrzeć się marce.

      Usuń
    3. Ja ostatnio mam chętkę na Bobbi Brown. Chodzę już któryś raz koło tej marki i chyba się w końcu na coś skuszę :) Ale faktycznie muszę się też przyjrzeć bareMinerals, bo do tej pory jakoś zawsze przechodziłam koło nich obojętnie...

      Usuń
  8. Cienie mineralne lubię, ale to za sprawą Pixie Epoxy bo na normalnych bazach one nie do końca mi się podobają ;) O ile próbki kolorów są super, to potem praca na powiece z nimi bywa różna... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi jedyny problem sprawia Cosmopolitan, bo ciężko się blenduje, ale resztą jest bardzo łatwa w "obsłudze" :)
      O Pixie Epoxy jeszcze nie słyszałam. Dzięki za info, idę poczytać o tym cudzie :)

      Usuń
  9. Piekne kolory ale ja bym sie bala ze bede miala cala twarz pokryta cieniem ;))) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kiedyś też tak myślałam, ale się skusiłam i na początku, jak miałam problemy z pruszeniem się cienia, to stosowałam na mokry pędzelek i było ok :) Zero cieni na twarzy :)

      Usuń
  10. LL Chocolate Fudge Cake obłędny, woła do mnie :) *.*

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Tarte Shape Tape Contour Concealer

Koh Gen Do Maifanshi Aqua Foundation

Matowe pomadki według Clinique, czyli gdzie ten mat?