Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2014

NARS Goodbye Emmanuelle

Obraz
   Ostatnio coraz bardziej uzależniam się od marki NARS. Dlatego też nie mogło, w mojej kolekcji, zabraknąć szminki. Wybór padł na produkt z najnowszej serii produktów sygnowanych nazwiskiem francuskiego artysty, fotografa Guy'a Bourdin: szminkę w kolorze Goodbye Emmanuelle.  Zgodnie z obietnicami producenta, pomadka z serii Cinematic Lipstick, zapewnia intensywne nasycenie kolorów wraz mocnym, błyszczącym efektem na ustach. Jest to kremowa pomadka wzbogacona o innowacyjne odżywki i antyoksydanty, które chronią i nawilżają usta. Formuła wzbogacona jest o witaminę E i masło Monoi. Tyle obiecuje producent. A co my otrzymujemy w zamian za wydane 26 euro? Na początek 3,1 grama pięknie zapakowanej szminki w standardowe, znane z marki NARS czarne, satynowe opakowania. Nie wiem czy już Wam mówiłam, ale to opakowanie bardzo przypadło mi do gustu.  Po otwarciu naszym oczom ukazuje się piękny widok. Wg mnie szminka ma rewelacyjny kolor, różowy, ale delikatnie

TIGI, Bed Head, ale czy na pewno prosto z łóżka??? :)

Obraz
   Od około roku farbuję włosy na jasny, popielaty blond. Dekoloryzacje i ciągłe farbowanie osłabiają włosy, które i tak w moim wypadku są bardzo cienkie . Dlatego też wiem, jak ważna jest pielęgnacja, używanie odpowiednich szamponów, odżywek, masek i innych specyfików, które przywrócą moim włosom naturalny blask i zdrowy wygląd. Przez dłuższy czas używałam produktów marki L'Oreal. Jednakże firma ta w standardowym obiegu nie ma produktów dostosowanych do konkretnego koloru włosów. Stąd rozpoczęły się moje poszukiwania produktu idealnego. Tak trafiłam na Tigi, Bed Head, Colour Combat Dumb Blonde Shampoo oraz Conditioner. Komplet: szampon + odżywkę kupiłam na stronie  HqHair   za 16 £ (akurat była wiosenna promocja). Opakowania z odżywki już nie mam, bo wyrzuciłam jak tylko mi się skończyła.  Szampon ma pojemność 250 ml, a odżywka 200 ml. Są to produkty bardzo gęste i mała ich ilość wystarczy żeby umyć włosy lub wmasować odzywkę. Jedna tubka szamponu starcza mi na około 2,

Mam i ja... Yankee Candle

Obraz
Pierwszą świecę z Yankee Candle przywiozłam z wakacji. Wówczas jeszcze nie zdawałam sobie sprawy, że zwykła świeczka może tak niesamowicie pachnieć ;) Kiedy ją otworzyłam i powąchałam, wiedziałam, że nie jest to ostatnia świeca z Yankee Candle, jaka gości u mnie w domu.  W Polsce szukałam stacjonarnego sklepu bardzo długo, aż straciłam nadzieję. Aż tutaj nagle, niespodziewanie, idąc sobie (kompletnie nieświadomie) jedną z ulic Poznania (byłam tam ostatnio z małymi odwiedzinami ;)) zobaczyłam szyld sklepu Yankee Candle. Mojej radości nie było końca :D Powyżej moje zdobycze, które pachną OBŁĘDNIE :)  Największa świeca pachnie lodami owocowymi. Zapach ten urzekł mnie od pierwszego powąchania i pisząc to, mam obok odpaloną tą właśnie świecę. Aromat unosi się w całym pokoju :) Natomiast oba małe cudeńka mają zapach bitej śmietany z truskawkami oraz wiśni. Już wiem, że przy kolejnej wizycie w Poznaniu zakupię kolejną, właśnie o zapachu wiśni :) Taka mała rzecz, a jak potrafi p

Liebster Blog Award

Obraz
W środę  Addicted To Makeup  nominowała mnie do ciekawej zabawy, do której chętnie się dołączam :) Dziękuję za nominację, ponieważ jest mi niezmiernie miło, iż mimo faktu, że mój blog jest jeszcze młody, to komuś się podoba :) Zasady są następujące: „Nominacja do Liebster Blog Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz je o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.” A więc zaczynamy: Ile czasu dziennie poświęcasz na pielęgnację i makijaż? Zdecydowanie za dużo czasu poświęcam na makijaż, szczególnie rano ;) Ciężko mi określić ile to dokładnie jest w minutach, ale wiem to, że zdecydowanie powinnam zmienić codzienne proporcje. Dlaczego

Etude House Lovely Cookies Blusher

Obraz
   Jak każda kobieta lubię mieć w kosmetyczce takie produkty, które cieszą oko :) A na dodatek, gdy przy tym spełniają nasze oczekiwania, to już w ogóle ogromy sukces. Jednym z takich cudeniek jest róż z Etude House (Lovely Cookies Blusher) w kolorze Raspberry Tarts.  Samo opakowanie robi już wrażenie :) Jest słodkie i piękne. Wprawdzie obawiam się, że przy upadku mogłoby się łatwo uszkodzić, więc trzeba uważać.  W cenie ok. 26 zł dostajemy 7,2 gramy genialnego różu, zamkniętego w przyjemnym dla oka opakowaniu. Po otwarciu widzimy piękny puszek, który zawiera słodką kokardkę. Ja wolę nakładać róż pędzelkiem, ale jak jestem gdzieś w drodze, to mogę nim poprawić makijaż, gdyż całkiem nieźle nakłada się nim bardzo subtelną mgiełkę produktu. Producent postarał się również z kolorami, gdyż do wyboru dostajemy kilka odcieni, zarówno delikatnych, brzoskwiniowych, jak i mocniejszych, takich jak ten zakupiony przeze mnie. Mam ten róż już prawie rok, ale nie

MAC Mineralize Skinfinish Soft & Gentle

Obraz
   Od jakiegoś czasu nadrabiam moje MACowe zaległości dzięki możliwości zakupów ich kosmetyków przez stronę internetową :) Wcześniej musiałam wybrać się na wycieczkę (prawie 70 km), aby kupić coś z MAC'a. Teraz dostęp mam ułatwiony ku wielkiemu nieszczęściu mojego portfela :D Około 3 miesiące temu w moje ręce wpadł jeden z kultowych rozświetlaczy, czyli MAC Mineralize Skinfinish Soft & Gentle. Mam kilka ulubionych rozświetlaczy i do tej pory prym wiodły Mary-Lou Manizer firmy theBalm oraz rozświetlacz z UD. Po kilku użyciach S&G zakochałam się w nim. Jest to rozświetlacz idealny, jednocześnie daje delikatny efekt, ale po kilku maźnięciach można ten efekt wzmacniać. I w ten oto sposób zrzucił na dalsze miejsce na mojej liście faworytów produkt theBalm.  Produkt z MAC'a kosztuje w regularnej sprzedaży 115 zł. Za to dostajemy 10 gram niesamowitego rozświetlenia. Wykończenie jest bardziej drobinkowe niż też które daje Mary-Lou Manizer. Nie jest to typowa

Etude House Proof10 Liquid Liner

Obraz
   Witajcie moi drodzy, Ostatnio na blogu  Addicted To Makeup  pojawił się wpis dotyczący eyelinera Diorshow Art Pen. Natchnęło mnie to, aby przekazać Wam moje cudo, które bardzo lubię, czyli Etude House Proof10 Liquid Liner. Jest to mój ulubiony eyeliner w pisaku jaki kiedykolwiek miałam. Obecnie w sprzedaży jest dostępnych pięć kolorów i wszystkie są wodoodporne. Osobiście lubię produkty wodoodporne, gdyż zapewniają mi poczucie komfortu. Nawet jak pada deszcz czy jest ekstremalnie wilgotno nie muszę się martwić, że mój makijaż tego nie przetrzyma. Poza tym nawet czasami jak potrę oko eyeliner zostaje na swoim miejscu :)  Zazwyczaj stosuję eyeliner żelowy. Jednak czasami wolę płynne, szczególnie wtedy, gdy zależy mi na mocniejszym efekcie. I ten eyeliner spisuje się tutaj doskonale: nie rozciera się, nie odbija na powiece, po wielu godzinach nie kruszy się ani nie odpada.  Końcówka eyelinera jest typowa dla tego rodzaju produktów. Teoretycznie nie wyróżnia s

Rozdanie na blogu Blush Me Baby

Obraz
   Witajcie, Dzisiaj na blogu Blush Me Baby pojawiło się rozdanie :) Polecam wszystkim, bo wygrać można gąbeczkę Real Techniques. Ja mam na nią od jakiegoś czasu ochotę, więc chętnie biorę udział w rozdaniu :) Link do rozdania jest  tutaj . Pozdrawiam :)

Kochany kurier :)

Obraz
   Witajcie moi kochani, Niestety od wczoraj jestem nieco uziemiona i nigdzie nie wychodzę. Pan doktor zabronił... Ale mimo to humorek mi dopisuje, gdyż dzisiaj do moich drzwi zapukał kurier :) Paczuszka, którą od niego dostałam pochodzi ze stronki  NARS 'a :) Paczka była naprawdę ładnie zapakowana i zabezpieczona, żeby zawartość dotarła w jednym kawałku. A oto co znalazłam w paczuszce :) Od lewej: NARS brozner Laguna,  NARS Illuminator Orgasm, NARS cienie Portobello Szczególnie cieszę się z cieni, gdyż są to moje pierwsze cienie z NARS'a :) Lagunę już miałam, ale ponieważ jest już na wyczerpaniu postanowiłam zakupić tym razem pełnowymiarowy produkt.  Jest to mój pierwszy zakup na stronie NARS'a , więc dostałam mały gratis w postaci 8 ml tubki z Illuminatorem w kolorze Orgasm. Od lewej: NARS brozner Laguna,  NARS Illuminator Orgasm, NARS cienie Portobello Od lewej: NARS brozner Laguna,  NARS Illuminator Orgasm, NARS cienie Portobello

Urban Decay The Theodora Palette

Obraz
   Witajcie ponownie, Od dłuższego czasu zamierzałam napisać post, w którym przedstawię moją ulubioną paletę ubiegłego roku. Jakoś tak się zebrać nie mogłam, ale skoro za tydzień planuję wybrać się na małe karnawałowe szaleństwo ubrana w te cienie, to uznałam, że może to być idealna okazja żeby przedstawić Wam tą paletę. Urban Decay The Theodora Palette Kupiłam ją na wiosnę zeszłego roku, zaraz po zakupie Glindy (drugiej palety z serii Oz The Great and Powerful). Obie palety strasznie mi przypadły do gustu ze względu na swoje kolory. Glindę używałam głównie latem i późną wiosną, natomiast Theodorę praktycznie cały czas przez ostatnie kilka miesięcy. Urban Decay The Theodora Palette The Theodora Palette przychodzi do nas w zestawie zawierającym : 6 cieni po 1,5 grama w następujących kolorach: - Broken (jasny satynowy cień, lekko błyszczący), - Beware (ciepły, średniociemny matowy brąz), - Bewitch (ciemny brąz), - West (głęboki, połyskujący brą

Zakupy z MUA

Obraz
   Ku mojemu wielkiemu szczęściu wczoraj przyszła do mnie paczuszka prosto ze sklepu MUA. Zakupy dokonałam jeszcze w zeszłym roku, ale ze względu na święta liczyłam się z opóźnieniami. Miałam nadzieję, że jednak uda się dotrzeć moim zakupom trochę wcześniej, no ale cóż. Poczekałam i są, moje nowości. Zakupy robiłam w oficjalnym sklepie  MUA . Za przesyłkę płaciłam 5  £. Koszty podzieliłam na dwie osoby, bo zakupy robiłam z siostrą. Paczuszka przyszła bardzo starannie zapakowana, co mnie niezmiernie ucieszyło. Przy tylu warstwach folii bąbelkowej nie było opcji, aby coś uległo uszkodzeniu :) A oto moje zakupy: Od lewej (paletki):  MUA Undressed,  MUA Undresse Me Too Do tych zakupów przymierzałam się już od kilku miesiący (głównie za sprawą Red Lipstick Monster, która opowiada o paletce Undress Me Too tutaj ), ale paletka Undress Me Too była cały czas niedostępna. Dopiero kilka dni przed świętami, dosłownie na kilka godzin pojawiła się możliwość jej zakupu, więc nie cze

Bdellium Tools 942P oraz 787P

Obraz
   Witajcie, Uwielbiam kupować kosmetyki (a zresztą kto tego nie lubi? ;) ), zarówno kolorowe jak i do pielęgnacji. Poza tym strasznie lubię też dobre "przyrządy" do malowania i tutaj pędzle odgrywają kluczową rolę. W zeszłym roku trafiłam na markę Bdellium Tools, jednak wahałam się z zakupem, aż nie przeczytałam kilku postów wychwalających te pędzle. Dodatkowym bodźcem do zakupu okazał się fakt, iż są to produkty "Cruelty-free". Jeżeli żadne zwierzątko nie ucierpiało przy produkcji tych pędzli, to jak dla mnie, są tym bardziej godne uwagi :) A teraz do rzeczy. Pierwsze dwa pędzle, które zakupiłam są z serii Pink Bambu i są to 942P oraz 787P. Wygląd pędzelków jest naprawdę miły dla oka. Dodatkowo każda z nas decydując się na pędzle z Bdellium Tools ma do wyboru zarówno różowe, jak i żółte, zielone lub tradycyjne odcienie rączek i włosia. Zatem, dla każdego coś miłego :)  Ja zdecydowałam się na serię Pink. Trzonki zrobione są z bambusu i są n

MEGA rozdanie u Marti :)

Obraz
   Witajcie kochani, Dzisiaj mam dla Was super nowinę :) Marti, autorka bloga BEAUTYNESS ogłosiła rozdanie. Co można wygrać? Boską paletę z UD Naked3 :D  Szczegóły odnośnie rozdania znajdziecie  tutaj . Polecam każdej maniaczce kosmetyków :) zarówno tak blog, jak i rozdanie :) Marti jest kusicielką roku, wg mnie, zatem jak ktoś ma ochotę na wydanie trochę kasy na jakieś cudo, to gorąco polecam jej blog. Dzięki rzetelnym recenzjom można naprawdę skusić się na wiele, wartych uwagi cudeniek :) PS. Trzymajcie za mnie kciuki :)

NARS kontra E.L.F.

Obraz
   Witajcie kochane po raz drugi w Nowym Roku, Ponieważ zakochałam się w kosmetykach z NARS'a, a szczególnie w ich osławionej Lagunie, więc postanowiłam poszukać dla Was tańszą alternatywę tego bronzera. Ja osobiście w tej chwili mam duo z NARS'a, które zawiera bronzer Laguna oraz róż Orgasm. NARS Duo Orgasm i Laguna   Lubię ten duet, więc często mi towarzyszy.  Jakiś czas temu buszując po internecie znalazłam porównanie tego duetu do produktu z firmy E.L.F. Osobiście nigdy nie miałam nic z tej marki, więc postanowiłam zaryzykować i sprawdzić czy jest to faktycznie zamiennik mojego cudeńka :) Jest to róż i bronzer w kamieniu Studio Blush And Bronzer St. Lucia.  Za duet ten zapłaciłam 19.90 zł i kupiłam go przez internet w  Kosmetykomania . E.L.F. Studio Blush And Bronzer St. Lucia Samo opakowanie jest stylizowane na produkty z NARS'a. Też ma podobny kształt, jedynie faktura pudełka jest inna. Opakowanie tańszego produktu jest zwyczajnie plastikowe