Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2014

Pierwsze spotkanie z Makeup Geek

Obraz
   Witajcie kochani, Ostatnio bardzo dużo dobrego czytałam na różnych blogach na temat produktów Marleny z  Makeup Geek . Wiele dobrego mówi się o cieniach, które podobno jakością dorównują cieniom z MACa. Postanowiłam to sprawdzić na własnej skórze. Zamówiłam 10 cieni z oficjalnej strony i po dwóch tygodniach przesyłka była już u mnie. Rewelacyjnie zapakowana, nic nie miało się prawa pokruszyć. Cienie, które wybrałam wsadziłam do palety z Inglota (Freedom System). Całość prezentuje się tak: Górny rząd: Rockstar, Homecoming, Creme Brulee, Chickadee, Shimmermint. Dolny rząd: Cosmopolitan, Cupcake, Bitten, Cocoa Bear, Corrupt. Górny rząd: Rockstar, Homecoming, Dolny rząd: Cosmopolitan, Cupcake Górny rząd: Rockstar, Homecoming, Creme Brulee, Chickadee Dolny rząd: Cosmopolitan, Cupcake, Bitten, Cocoa Bear Górny rząd: Creme Brulee, Chickadee, Shimmermint. Dolny rząd: Bitten, Cocoa Bear, Corrupt. Kolory faktycznie prezentują się rewelacyjnie. Samo doty

Makeup Revolution Blush & Contour Palette

Obraz
Witajcie Kochani, Dzisiaj chciałam Wam pokazać mój ostatni nabytek. Głośno się ostatnio zrobiło na blogosferze i youtubie na temat marki Makeup Revolution. Więc i ja postanowiłam spróbować i zobaczyć czy faktycznie jest o co tyle hałasu.  Po dłuższych oględzinach ich stronki, zdecydowałam się na paletę róży. Wprawdzie w nazwie jest napisane, że jest to też paleta do konturowania, ale patrząc obiektywnie na kolory, to nie ma w tej paletce żadnego, który odważyłabym się użyć do konturowania. Do mojego koszyczka trafiła więc paleta w odcieniu Hot Spice. Cena tej paletki to 6 funtów. Oczywiście, zamawiając ze strony  Makeup Revolution  musimy zapłacić jeszcze za przesyłkę, więc dobrze zrobić od razu zakupy, np. z koleżanką. Chociaż z tego co mi wiadomo, jest teraz letnia promocja i przesyłki międzynarodowe są za darmo :) Warto więc się skusić. Paleta ma czarne, plastikowe opakowanie. Wydaje mi się, że nie przeżyła by upadku z większej wysokości. Jednakże wolę takie opak

Fantastyczna siódemka MAC

Obraz
Witajcie, Ostatnio coraz częściej przekonuję się do rożnych produktów MAC. Postanowiłam więc zrobić Wam post, w którym przedstawię kilka hitów, z którymi warto się zapoznać, bo są po prostu rewelacyjne. Będzie to 7 ulubionych (w ostatnim okresie) produktów. 1. Cień do powiek w kolorze Cranberry Co tutaj dużo mówić, nic dodać, nic ująć. Kolor po prostu powala na kolana, na moich powiekach wygląda bajecznie, a ponieważ jestem właścicielką szaro-błękitnych oczu, to odcień ten wydobywa z mojego oka czysty błękit. Jestem po prostu zakochana w tym cieniu. Dodatkowym atutem jest fakt, że świetnie się go blenduje, dobrze nanosi na powiekę. 2. Konturówka do ust More To Love z kolekcji Pro Longwear Kolor bajeczny. Taki totalnie mój. Konturówkę używam bardzo często na całe usta, nie potrzebuję wówczas szminki. Pamiętać jednak trzeba, że wysusza usta, więc bez dobrej pielęgnacji się nie obejdzie. Poza tym jest to absolutny "must have" dla każdej fanki fuksjowyc

Brązowo mi...

Obraz
Witajcie, Od dłuższego czasu nie wyobrażam sobie makijażu bez bronzera. Szczególnie teraz latem, kiedy moja twarz jest nieco jaśniejsza od reszty, dodatkowa odrobina brązowego cuda potrafi zdziałać naprawdę dużo. Jednocześnie wyrównać koloryt  skóry oraz nadać ślicznego blasku mojej skórze. Do tej pory faworytami w tej konkurencji był bronzer Laguna z NARS'a oraz bronzer z MAC'a z letniej kolekcji Pro Longwear (Sun Dipped). Niestety, ku mojemu nieszczęściu, bronzer nie przeżył upadku z dużej wysokości i potrzaskał się w drobny mak. To co udało mi się uratować wsadziłam do pojemniczka z siteczkiem, dzięki czemu zużyłam jeszcze trochę produktu. Jednakże spora część poszła do kosza. W taki oto sposób zaczęłam szukać zastępstwa i dorwałam w MAC'u, z kolekcji Alluring Aquatic, bronzer w odcieniu Refined Golden.  Jest to piękny odcień z mieniącymi się drobinkami. W opakowaniu trochę te drobinki odstraszają, ale po nałożeniu na twarz tak jakby znikają i są prawie n

Naked po raz kolejny

Obraz
    Witajcie moi Kochani! Ostatnio dużo się w moim życiu działo i stąd mała przerwa w pisaniu bloga. Na szczęście, już do Was wracam, bo bardzo się stęskniłam. I na początek pokażę Wam moje ostatnie cuda, które pokochałam od pierwszego dnia używania.  Jak na fankę marki Urban Decay przystało, powinnam mieć wszystkie palety Naked. Jednak do tej pory nie miałam ani jedynki, ani Basics. Będąc na wakacjach w UK postanowiłam ten błąd szybciutko naprawić i zaopatrzyłam się w obie. Nie mogłam się im oprzeć :)  Paleta Basics jest rewelacyjna gdyż zawiera sześć podstawowych cieni matowych i satynowych. Zero błyszczenia, zero brokatu. Zapewne docenią ją osoby, którym zależy na delikatnym dziennym makijażu. Dla mnie stała się ona podstawową paletką, którą wykorzystuję praktycznie przy każdym makijażu. UD Naked Basics UD Naked Basics Cieniom tym nie można nic zarzucić, są po prostu rewelacyjne. Bardzo dobra pigmentacja oraz łatwość w blendowaniu powoduje, iż marka ta stał