Ulubieńcy lutego

   Dzisiaj będzie krótko. Nie dlatego, że miesiąc jest krótszy, ale ponieważ ja ostatnio dużo podróżowałam i tylko tych kilka kosmetyków było zawsze obecnych razem ze mną w tym ciągłym przemieszczaniu się z miejsca na miejsce. Reszta była ze mną tylko czasami :)




Pewnie część z Was nie będzie zdziwiona faktem, że akurat te rzeczy znalazły się w moich ulubieńcach, bo już o nich wspominałam w ostatnim czasie. Ale są też zupełne nowości.

1. NARS Illuminator w kolorze Orgasm.
Do niedawna byłam przeciwna płynnym rozświetlaczom, gdyż zawsze obawiałam się zbyt dużego podkreślenia moich porów. Okazało się jednak, że bałam się niepotrzebnie. Orgasm spisuje się rewelacyjnie bez podkreślania moich drobnych wad. Utrzymuje się na twarzy cały dzień, dając delikatną taflę na policzku w odcieniu złotego różu. Z pewnością nie jest to kolor, który pasować będzie każdej karnacji. Ale dla mnie jest idealny. Jak mi się skończy miniatura (co chyba zdarzy się nieprędko, gdyż jest bardzo wydajny) zastanowię się nad kupnem pełnowymiarowego produktu.

2. MAC Prolongwear Concealer w odcieniu NW15
Rewelacyjny korektor, nic dodać, nic ująć. Coś więcej na jego temat możecie znaleźć tutaj.

3. YSL Top Secrets Flash Touch - Wake-up eyecare
Relaksujący żel pod oczy zakupiłam całkiem niedawno i powiem szczerze, że fajnie odświeża i wygładza skórę pod oczami. Jak dla mnie produkt idealny z rana, gdyż aplikatorem kuleczkowym możemy wykonać szybki masaż okolic pod oczami. Świetnie sprawdza się również jako baza pod korektor. 

4. TBS Masełko do ciała o zapachu truskawek
O masełkach do ciała z TBS mogłabym pisać pieśni pochwalne, ponieważ kocham je całym sercem. Pięknie nawilżają moje ciało, a przy tym cudnie pachną. Truskawkowe masełko jest pod tym względem najlepsze, ten zapach zwalił mnie z nóg już za pierwszym razem i nadal jestem mu wierna :)

5. NARS Portobello
Może nie są to najlepsze cienie pod słońcem, o czym pisałam tutaj. Ale stały się niezastąpione przy podkreślaniu załamania powieki oraz przy makijażu, którego nie miało być widać i dlatego woziłam je cały miesiąc chętnie ze sobą.

6. Inglot szminka w kolorze 412
Rewelacyjna, matowa szminka, która obłędnie pachnie. Zima jest idealna na takie kolory, więc nie mogło jej zabraknąć w ulubieńcach. Coś więcej na jej temat możecie przeczytać tutaj

7. Inglot konturówka do ust 61
Skoro ciemna szminka była nieodłącznym towarzyszem mojego ostatniego miesiąca, więc i konturówka razem z nią podbijała ze mną świat. 

8. NYX Jumbo Eye Pencil 604 Milk
Brak czasu w ostatnim miesiącu odbił się nie tylko na ilości postów, ale również na moim makijażu. Dlatego też jasna kredka, która była w stanie zastąpić bazę pod cienie, rozświetlacz pod brwi, na policzku czy produkt do konturowania, stała się moim niezbędnym produktem w ostatnim miesiącu. Kredka z NYX spisuje się przy wszystkich tych zadaniach, jest miękka i łatwo się nią pracuje.

9. UD 24/7 Glide-On Eye Pencil w odcieniu zero
Moje najbardziej ulubione 'Zero' pod słońcem :) Ponieważ uwielbiam mocniej zaznaczone oczy nie rozstaję się z czarną kredką. A ta z UD jest po prostu najlepsza z najlepszych.

10. MAC paletka
Cztery cienie, które skompletowałam, gdyż miały ze sobą pięknie współgrać. Niestety jeden z nich bardzo mnie zawiódł... Ale o tym zaraz.

Góra (od lewej): Vex, Jest
Dół (od lewej) : Cranberry, Smut


Kompletowałam tą paletkę prawie pół roku, bo regularnie cień Cranberry był niedostępny. Ale w końcu udało mi się go kupić i tak oto stworzyłam piękny komplet. I wszystko byłoby super gdyby nie Jest. Jest to najgorszy cień z MAC'a jaki mam :( Po protu totalna porażka. Aby wydobyć kolor trzeba się nieźle napracować, a i tak efekt jest beznadziejny. Do cienia Smut też mam drobne zastrzeżenia, po miał to być piękny, ciemny brązowy (taki brudny brąz) kolor, a tymczasem jego pigmentacja powoduje, że się trzeba natrzeć pędzlem, aby go przenieść na powiekę. Zatem czemu dałam tą paletkę do ulubieńców? Ponieważ cienie Vex i Cranberry są najpiękniejszymi cieniami pod słońcem. Kocham je oba miłością ogromną :) Vex jest niesamowity, ciężko nawet określić jego kolor. Jest to delikatny srebrny odcień z delikatną poświatą różu. Piękny!

Od lewej: Vex, Jest, Cranberry, Smut

Od lewej: Vex, Jest, Cranberry, Smut

Od lewej: Vex, Jest, Cranberry, Smut

Tak się przedstawiają moi ulubieńcy tego miesiąca. Znalazłyście coś dla siebie w tych skarbach?
Pozdrawiam i życzę udanego kosmetycznie marca :)


Komentarze

  1. Podobają mi się te MACzki, ale pewnie nie kupię, bo cieni mam miliony:) A do tego jakoś do MACa nie jestem do końca przekonana, pędzle ma świetne, korektor też daje radę, ale na różu sromotnie się zawiodłam, tak samo jak na tuszu. Dla porównania - na Diorze nie zawiodłam się nigdy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, z ich cieniami trzeba uważać, bo można wtopić z jakimś bublem. Ale mają kilka naprawdę świetnych hiciorów, jak np. Club czy Cranberry :)

      Usuń
  2. Przygarnęłabym maczki hihi. A masło truskawkowe z TBS ładnie pachnie, ale jak dla mnie zbyt długo:D więc często nie mogłam spać po posmarowaniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja akurat ten zapach tak lubię, że cieszę się kiedy go czuję nawet długo po posmarowaniu :D No cóż, maczkowy Cranberry jest cudny :)

      Usuń
  3. Masełka TBS też już wpadły na moją listę ulubieńców, ja zaczęłam od jagody, ale jesteś kolejną osobą która chwali truskawkę więc nie wiem czy ona nie będzie kolejna ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam truskaweczkę, bo pachnie obłędnie :) A jagoda jak Ci się podoba? Ja się właśnie zastanawiałam nad jagódką, bo truskawka mi się kończy :)

      Usuń
  4. A wiesz co? Jak popatrzylam na ta paletke Maca to wlasnie ten cien Jest wydal mi sie przepiekny!! Szkoda, ze wyglada 100% gorzej na sloczu :-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też zachwycił na pierwszy rzut oka, ale próba malowania się nim to prawdziwy koszmar :(

      Usuń
  5. wszystko co najpotrzebniejsze ;) cienie bardzo mi się spodobały :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki mały obowiązkowy set :) Polecam najbardziej Cranberry :) Jak lubisz takie kolorki, to będziesz nim zachwycona :)

      Usuń
  6. Kurczę Cranberry to niby nie mój kolor ale coś w sobie ma, że mnie zaczął kusić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam go całym sercem, bo jest naprawdę przepiękny :)

      Usuń
  7. Tez ogladalam tego Narsa w Sephora i pomyslalam to samo co ty ze zatka moje pory ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie dlatego się go bałam, a tutaj takie miłe zaskoczenie :)

      Usuń
  8. Znakomity wybór :) super ulubiency

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Tarte Shape Tape Contour Concealer

Koh Gen Do Maifanshi Aqua Foundation

Matowe pomadki według Clinique, czyli gdzie ten mat?