Inglot - idealny mat (szminka 412)
Witajcie Kochani,
Chciałam się dzisiaj z Wami podzielić moim ostatnim cudem, które po wielu miesiącach udało mi się odnaleźć.
Od dłuższego czasu polowałam na szminkę, idealnie matową, ciemną, lekko bordową, ale też nie za ciemną. Ciężko to określić, o co mi konkretnie chodzi, więc pokazuję Wam szminkę z Inglota, która właśnie moje oczekiwania spełnia w 100%.
Oczywiście, przy tak intensywnych kolorach, nie wyobrażam sobie aby mogło zabraknąć konturówki. Może osoby z większą wprawą albo umiejętnościami by jej nie potrzebowały, ale ja muszę najpierw nadać "poprawny" kształt moim ustom i tylko konturówką jestem w stanie to zrobić. Poza tym, przy ciemnych kolorach, szminki o wiele lepiej się trzymają i nie wylewają poza kontur ust, gdy są obrysowane konturówką.
Po wielu miesiącach, ku mojej wielkiej radości, stałam się posiadaczką matowej szminki 412 oraz konturówki w numerze 61.
Pomadka jest matowa, więc trzeba dobrze przygotować usta przed jej nałożeniem, bo zauważyłam, że lubi ona podkreślać suche skórki.
Jak spisuje się ten duet? Niezaprzeczalnie bosko. Na ustach trzyma się rewelacyjnie, nie daje żadnych prześwitów, jest totalnie matowo, czyli tak jak chciałam :) Dobrze się nakłada, jak na szminkę matową. Wiadomo, że trzeba mieć na uwadze fakt, że kremowe pomadki łatwiej się aplikuje niż matowe. Ale ta nie sprawia mi przy nałożeniu żadnych problemów. Konturówka ułatwia zadanie, bo nie wyjeżdżam poza jej kontur (co mi się często zdarza ;)). Na ustach utrzymuje się około 4 - 5 godzin bez poprawek. Schodzi ładnie, nie plamami, ale delikatnie i równomiernie. Oczywiście nie wytrzymuje nienaruszona kontaktu z posiłkiem. Po obiedzie trzeba poprawić, ale nie jest to niekomfortowe schodzenie tylko delikatne ścieranie się z całej powierzchni ust, bardzo równomiernie. Więc nie musimy się obawiać, że przy posiłku będziemy wyglądać źle. Poza tym jest mocno napigmentowana i nawet po obiedzie mamy ciemno czerwone usta.
Tak się prezentuje zaraz po nałożeniu.
Ogólnie jestem bardzo zadowolona. Do tej pory z Inglota miałam tylko pomadki jasne i byłam z nich umiarkowanie zadowolona. Teraz zaryzykowałam i się opłaciło :)
Ocena: 5/5.
u mnie matowe słabo się spisują, mam tak chimeryczne usta, że muszą być ciągle dobrze nawilżone :/ ale Twój kolor jest śliczny! choć na kredkę może bym się skusiła :D
OdpowiedzUsuńJa kiedyś tez miałam problemy ze zbyt suchymi i regularnie spierzchniętymi ustami. Ale odkąd się za nie wzięłam, to nawet maty na nich dobrze wyglądają :)
UsuńPolecam, bo piękny kolor :)
ja już bardzo długo dbam o moje, ale i tak lubią się zasuszyć właśnie pod takim wykończeniem pomadek, więc odpuściłam sobie :)
UsuńJa też na codzień nie używam takiego wykończenia, bo podejrzewam, że też by je to mocno przesuszyło. Ale na zmianę z innymi, to już jak najbardziej :)
UsuńPodobają mi się opakowania szminek z Inglota, ale sama mam tylko jedną, bo niestety jest bardzo tępa i ciężko nią pomalować usta.
OdpowiedzUsuńKolor jest piękny tej twojej!
To fakt, mają bardzo ładne opakowanie :) Dużo ich pomadek jest ciężkich w obsłudze, choć tak jak na mat rozprowadza się nieźle :)
UsuńKolor faktycznie sliczny :) Ja akurat tez lubię pomadki z Inglota :)
OdpowiedzUsuńJa do tej pory najbardziej lubię z UD, ale ze względu na dostępność (a raczej jej brak, u nas stacjonarnie w PL) kupuję inne marki również :) A ta naprawdę przypadła mi do gustu :D
UsuńSuper, że znalazłaś ideał:) Ja się trochę "boję" szminek w wyrazistych barwach, ale u innych mi się podobają:)
OdpowiedzUsuńJa kiedyś też bym się na taki kolor nie odważyła, ale teraz chyba "dorosłam" do takich kolorów :)
UsuńBardzo możliwe, że za jakiś czas mi się odmieni:)
UsuńMożliwe :) W końcu gusta się zmieniają :)
Usuńkolorek śliczny ;)
OdpowiedzUsuńPrawda :) Zakochałam się w nim :)
Usuńkolor piękny ale na pewno nie dla mnie :( takie kolory mi nie służą
OdpowiedzUsuńJa kiedyś też nie używałam takich kolorów, ale ostatnio stałam się ich wielką fanką :)
Usuńpiekna! taka troszkę wampowa :)
OdpowiedzUsuńsam sex! :D
Ja jestem nią zauroczona :D
UsuńJa to się śpiewało... "Bo we mnie jest sex" :D Hehe....
Patrząc na zdjęcie, krycie ma praktycznie idealne. Bardzo ładnie prezentuje się na ustach.
OdpowiedzUsuńTo prawda, krycie naprawdę jest rewelacyjne :) Dziękuję, mi się bardzo podoba ten efekt na moich ustach :) Cudo :)
UsuńTen odcień to istne cudo <3
OdpowiedzUsuńKurczę, ten Inglot mnie ostatnio kusi ...
Oj tak, ten kolor powalił mnie na kolana ;) Musiałam go mieć :)
UsuńWow, piękna ♥ Czuję, że będzie moja :)
OdpowiedzUsuń