Anastasia Beverly Hills Liquid Lipstick
Od jakiegoś czasu w całej
youtubowej sferze głośno jest o wszelakich pomadkach matowych, a szczególnie
marki Anastasia Beverly Hills. Sama jestem ogromną fanką matowych ust. Do tej
pory moimi faworytami w tej dziedzinie były dwa produkty: Giorgio Armani w
postaci płynnej, no i sławne pomadki MAC w wersji matte i retro mate. Jednakże
zapragnęłam wypróbować ABH, tym bardziej, że słysząc tyle zachwytów z każdej
strony, nie mogłam nie sprawdzić tego na własnych ustach.
Na początek kupiłam dwa kolory:
sławetny Pure Hollywood oraz bardziej wyrazisty Sweet Talker. Oba produkty
zakupiłam na stronie House of Beauty.
ABH Liquid Lipstick Pure Hollywood
ABH Liquid Lipstick Sweet Talker
A teraz przejdźmy do rzeczy.
Opakowanie samo w sobie jest ładne, zgrabne. Aplikator bardzo polubiłam, gdyż
przyjemnie się nim maluje i ładnie obrysowuje usta, nawet wtedy, gdy się nie użyje
konturówki. Małym minusem jest to, że wyciąga się nim trochę za dużo produktu. Dla mnie
wystarczyłaby połowa, aby ładnie pokryć całe usta.
ABH Liquid Lipstick Pure Hollywood
ABH Liquid Lipstick Sweet Talker
Produkt zastyga, ale nie za
szybko. Wystarczy nam bez problemu czasu na pomalowanie ust, zrobienie nawet
kilku poprawek. Dla porównania matowa pomadka z Sephory w płynie zastyga co
najmniej trzy razy szybciej, przez co stanowi dla mnie niemałe wyzwanie. Po
zaschnięciu otrzymujemy totalny mat. Biada jeżeli usta nie są odpowiednio
przygotowane, ale to chyba oczywiste przy takich konsystencjach, bo wtedy
podkreśla wszystkie rowki w bardzo widoczny sposób. Jeżeli zaś nasze usta są
nawilżone, to nie mamy się czego obawiać.
ABH Liquid Lipstick Pure Hollywood
ABH Liquid Lipstick Sweet Talker
Efekt na ustach jest nie do
zdarcia. Pomadka trzyma się mimo wypicia kilku napoi, zjedzenia kanapek czy
nawet obiadu. Bardzo dużym plusem jest to, że jak już schodzi to bardzo ładnie,
równomiernie z całych ust. Nie zjada się od środka, jak to mają w zwyczaju niektóre
matowe pomadki. Po wielu godzinach noszenia moje usta nie są zbytnio spierzchnięte,
nie są też nadmiernie wysuszone. Jak na matową pomadkę to naprawdę nie
„krzywdzą” moich ust, więc mogę je nosić codziennie, nawet przez kilka dni pod
rząd, co przy niektórych matowych pomadkach byłoby nie do pomyślenia.
Pure Hollywood zaraz po nałożeniu
Pure Hollywood po roztarciu palcem
Jest to godny konkurent dla mojej
ulubionej do tej pory matowej pomadki z Giorgio Armani, jednakże jej nie
zdetronizował. Pomadka GA góruje nad ABH pod jednym, zasadniczym względem. O
wiele lepiej wygląda na ustach, gdyż nie wpija się w wargi tak mocno, przez co
nie robią się one takie „wysuszone” w trakcie noszenia. Jest wprawdzie nieco
gorsza pod względem trwałości, gdyż w ABH potrafię chodzić kilka o wiele dłużej
niż w GA, ale jednak estetyka na ustach wygrywa.
Sweet Talker zaraz po nałożeniu
Sweet Talker trzy minuty od nałożenia
Czy jest jakaś wyczuwalna różnica między oba kolorami? Tak, jedna. Sweet Talker ma nieco mniejsze krycie niż Pure Hollywood. Ta druga całkowicie po nałożeniu jednej warstwy przykrywa pigment moich usta. Podczas gdy Sweet Talker nieco w niektórych miejscach prześwituje, więc trzeba dokładniej nakładać. Innych różnic, poza kolorem, nie zauważyłam.
Zatem ABH otrzymuje ode mnie 4,5
pkt na 5 pkt.
Czy znacie inne równie dobre i trwałe pomadki matowe? Jeżeli tak, to podzielcie się ze mną opiniami. Pozdrawiam serdecznie i do kolejnego :)
Piękne kolory :)
OdpowiedzUsuńDzięki :) Mi się bardzo podobają odcienie prawie wszystkich pomadek ABH, więc to był naprawdę ciężki wybór, aby zdecydować się tylko na 2 kolory :D
UsuńOch, ta marka jest kusząca, a Twoja recenzja mówi mi, że warto mieć takie cudo:)
OdpowiedzUsuńJeżeli ktoś uwielbia matowe pomadki, to pokocha ABH :)
Usuń