Urban Decay - paletka Gwen Stefani

   Witajcie Kochani,
Pewnie, jak część z Was zauważyła, jestem wielką fanką cieni marki Urban Decay. Kocham ich cienie miłością ogromną, a pojedyncze są najlepsze we Wszechświecie :D Dlatego też, jak tylko pojawiły się pierwsze wzmianki o współpracy marki z Gwen, śledziłam wszystkie newsy z wypiekami na twarzy. No i w końcu doczekałam się. Jak tylko paletka ujrzała światło dzienne wiedziałam, że muszę ją mieć. Wybór kolorów okazał się strzałem w dziesiątkę i podejrzewam, że większość cienio-maniaków (do jakich zdecydowanie ja się zaliczam) jest tym doborem odcieni zachwycona :)

Urban Decay Gwen Stefani

Opakowanie paletki jest rewelacyjne. Dość ciężkie, ale nie za bardzo. Dobrze się otwiera, w środku mamy duże, dobrej jakości lusterko. Fajne jest to, że lusterko samo nie opada, tylko po ustawieniu pod odpowiednim kątem paletka ładnie nam stoi i łatwo wykonać makijaż.

Urban Decay Gwen Stefani

Cała paletka jest perfekcyjnie wykonana w każdym detalu. Nawet napis na lusterku skradł moje serce.

Urban Decay Gwen Stefani

Wybór cieni według mnie jest genialny w 99% :) Czemu tylko w 99%, a nie w 100%? Ponieważ jestem ogromną fanką zieleni i tutaj do pełni szczęścia brakuje mi jakiegoś koloru khaki. Ale poza tym, uważam, że to jest najlepsza, pod względem odcieni, oprócz Naked, paletka tejże marki. Fajne jest też to, że 12 cieni jest zupełnie nowych, tylko 3 są cieniami z regularnej kolekcji. Mamy tutaj dużo neutralnych odcieni i sporo matów, co jest naprawdę ekstra, bo łatwo można zbudować dużo wariacji makijażu dziennego. Poza tym te kilka akcentów kolorowych w postaci cieni Harajuku, Danger czy 1987 umożliwią nam również zrobienie szalonego makijażu na imprezę czy inne wyjście. 

Urban Decay Gwen Stefani

Paletka ma 15 cieni, które mają gramaturę 21 g, czyli każdy cień ma 1,4 g, co oznacza, że każdy z nich ma prawie tyle gramów, ile pełnowymiarowy cień (pełnowymiarowy cień, którego cena to 85 zł ma 1,5 g). Patrząc na powyższe uważam, że cena tejże paletki jest naprawdę bardzo okazyjna.

Urban Decay Gwen Stefani

Jakie są moje odczucia odnośnie samych cieni? Bardzo pozytywne. Uważam, że jakość cieni jest na bardzo wysokim poziomie. Urban Decay zrobiło tutaj kawał dobrej roboty, gdyż cienie naprawdę osypuj się mniej, niż w dotychczasowych paletach. Pigmentacja powala, po prostu nic dodać, nic ująć. Cienie rewelacyjnie się blendują, pięknie przenoszą na powiekę. Powiem tak, po ostatniej wpadce z paletką Smoky, marka zdecydowanie poszybowała z jakością w górę. Poniżej prezentacja cieni po jednorazowym przejechaniu palcem, bez żadnej bazy.

Urban Decay Gwen Stefani

Jak widać, nawet matowe cienie (no, może poza Anaheim, który jest lekko "tępy") mają rewelacyjną pigmentację. A Blackout to jest w ogóle najczarniejszy z czarnych cieni w mojej kolekcji :) 

Małą, jakże przyjemną niespodzianką przy zakupie jest fakt, że z paletką dostajemy próbki czterech pomadek, które w przyszłym roku będą dostępne w sprzedaży i które również będą sygnowane nazwiskiem Gwen Stefani.



Jeżeli więc ktoś jeszcze zastanawia się nad prezentem, to paletkę Gwen mogę polecić z czystym sumieniem każdej makijażowej fance :)
A czy Wy już macie tą paletkę w swojej kolekcji? Czy może tym razem nie planujecie jej zakupu?
Pozdrawiam Was wszystkich gorąco i życzę udanego polowania na prezenty dla najbliższych :)

Komentarze

  1. Fajna paletka, te kolorki są chyba dla każdego typu urody, bardzo uniwersalne:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak myślę, są naprawdę rewelacyjnie dobrane :)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Dokładnie, kocham tą paletkę całym serduszkiem :)

      Usuń
  3. Super paletka: podoba mi się złoty, różowy i granatowy cień:).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy te bardziej zdecydowane kolorki :) Ja uwielbiam głównie dwa pierwsze rzędy :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Tarte Shape Tape Contour Concealer

Koh Gen Do Maifanshi Aqua Foundation

Matowe pomadki według Clinique, czyli gdzie ten mat?