NARS Goodbye Emmanuelle
Ostatnio coraz bardziej uzależniam się od marki NARS. Dlatego też nie mogło, w mojej kolekcji, zabraknąć szminki. Wybór padł na produkt z najnowszej serii produktów sygnowanych nazwiskiem francuskiego artysty, fotografa Guy'a Bourdin: szminkę w kolorze Goodbye Emmanuelle.
Zgodnie z obietnicami producenta, pomadka z serii Cinematic Lipstick, zapewnia intensywne nasycenie kolorów wraz mocnym, błyszczącym efektem na ustach. Jest to kremowa pomadka wzbogacona o innowacyjne odżywki i antyoksydanty, które chronią i nawilżają usta. Formuła wzbogacona jest o witaminę E i masło Monoi.
Tyle obiecuje producent. A co my otrzymujemy w zamian za wydane 26 euro?
Na początek 3,1 grama pięknie zapakowanej szminki w standardowe, znane z marki NARS czarne, satynowe opakowania. Nie wiem czy już Wam mówiłam, ale to opakowanie bardzo przypadło mi do gustu.
Po otwarciu naszym oczom ukazuje się piękny widok. Wg mnie szminka ma rewelacyjny kolor, różowy, ale delikatnie wpadający w jasną fuksję. Dla mnie idealny na wyjścia z koleżankami :)
Zdjęcie moim zdaniem nie oddaje dokładnie kolorytu szminki, gdyż tak naprawdę cały jej urok widać dopiero na ustach.
Sama szminka ma rewelacyjne wykończenie, bardzo delikatne i masełkowate, przez co malowanie nią ust to czysta przyjemność. Po pomalowaniu czuć nadal, iż szminka ma kremowe wykończenie. Nie jest to matowa pomadka, tylko mocno błyszcząca. Nie jest to efekt tafli, jak po pomalowaniu błyszczykiem. Jednak otrzymujemy bardzo błyszczący (oczywiście bez jakichkolwiek drobinek), a jednocześnie satynowy efekt.
Ważnym elementem jest to, iż szminka w ogóle nie wysusza moich ust, a mam do tego skłonność.
Dla mnie szminka byłaby idealna gdyby nie jeden mankament. Otóż bardzo szybko schodzi w okolicach wewnętrznej strony ust. Praktycznie po około dwóch godzinach musimy zrobić poprawkę, gdyż wewnętrzna strona się "zjada". Nie wspomnę już o jedzeniu. Po zjedzeniu obiadu szminki prawie na ustach nie ma. Uważam, że za tą cenę trwałość nie powinna pozostawić niczego do życzenia. Tutaj niestety z tym jest problem.
Nie skreślam całkowicie szminek z NARS'a, gdyż może inne wykończenia będą się lepiej spisywać, ale za Guy'a już podziękuję.
Mimo bólu serca, bo kocham wszystko co NARS'owe, muszę wystawić sprawiedliwą ocenę. Ta szminka dostaje ode mnie 3/5.
Ja za bardzo szminek nie używam, ale chętnie bym spróbowała innych produktów NARS.
OdpowiedzUsuńJa kiedyś też nie używałam, a teraz się obyć bez nich nie mogę :) Ja bardzo lubię produkty z NARS'a, a najbardziej puder, tylko ta szminka jakaś taka średnia :(
UsuńNo niestety w każdej firmie zdarzają się lepsze i gorsze produkty.
UsuńTo prawda, chociaż strasznie liczyłam na tą szminkę, bo kolor jest niesamowity :)
UsuńUśmiechnęłam się jak przeczytałam, że opakowanie przypadło Ci do gustu :) u mnie kosmetyki strasznie punktują jak mają ładne "ubranko" ;)
OdpowiedzUsuńJa mam tak samo :) Ładnie opakowania są dla mnie baaardzo ważne, bo dzięki temu przyjemnie się na nie patrzy i pięknie wyglądają na półeczce :)
Usuńu mnie każda szminka szybko się zjada :)
OdpowiedzUsuńAhhh a ja się rozpływam nad swoimi nabytkami z NARS, teraz z kolei się przyczajam na tą taką białą bazę w sztyfcie do twarzy i bazę do oczu,bo mi się kończy...ale to na luty :D
Widziałam te Twoje cudności i uważam, że są piękne i dają cudny efekt. Dzięki Twojemu postowi zarówno korektor, jak i podkład wpisałam na moja listę życzeń :)
UsuńPoza tym czekam na dokładniejszy post dot. szminki NARS 314 BLKR Pure Matte Lipstick :)
Na bazę do oczu mam ochotę już jakiś czas, bo słyszałam, że jest naprawdę bardzo dobra :)
Piekny jest odcien tej szminki i piekne sa Twoje usta. Szkoda, ze nie moze sie ona dluzej utrzymac na ustach. Choc ja np mam takie troche zboczenie, ze mimo, ze szminke mam jeszcze na ustach to i tak poprawiam co jakies 20 minut :p
OdpowiedzUsuńDziękuję Kochana :) Uwielbiam takie odcienie i jak ją pierwszy raz pomalowałam, to byłam mega zachwycona :) Tylko ta trwałość. Za tą cenę powinna dłużej utrzymywać się na ustach.
UsuńWolę jednak gdy szminki schodzą równomiernie, a nie tak od środka, bo wtedy nie wygląda to zbyt dobrze.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o jakość kosmetyków NARS to do jakiej firmy byś je porównała?
Ja też wolę jak schodzą równomiernie, a nie tak od środka. Nie lubię regularnie w ciągu dnia zastanawiać się jak wyglądam, wole mieć pewność, że nawet jak szminka schodzi, to tak że wygląda to całkiem estetycznie, a nie taki "pusty środek" :(
UsuńHmmm.... Ciężko mi porównać, bo mam dopiero kilka produktów, ale chyba najbliżej NARSowi do MAC'a lub Urban Decay. Choć są produkty, które śmiało mogą konkurować z najlepszymi, czyli Guerlian czy Dior. To kwestia każdego produktu z osobno. Np. puder, o którym ostatnio pisałam i róż spokojnie konkurują z meteorytami Guerlaina oraz różem z Givenchy (ten róż pryzmowy).
uwielbiam każdy róż na ustach, ten kolor również wpisuje się moje upodobania :) szkoda tylko, że nie spisuje się w noszeniu, nie znam kosmetyków Nars, nie miałam okazji nic używać, ale pomadki chyba sobie odpuszczę, chyba ,że przetestujesz jakieś inne i dasz znać :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo sobie chwale produkty z NARSa :) TO jest mój pierwszy niewypał :( I faktycznie nie warto ryzykować. Ja na razie czekam na testy Monczik zanim zdecyduję się kupić kolejną szminkę z NARS'a. Ona właśnie kupiła niedawno NARS 314 BLKR Pure Matte Lipstick. Więc teraz cały los mojej decyzji w jej rękach :D
UsuńBardzo ładny kolor.
OdpowiedzUsuńWydaje się świetnie "napigmentowana".
Do pigmentacji w ogóle się nie mogę przyczepić, jest rewelacyjna :)
UsuńŚliczny ten kolor!
OdpowiedzUsuńNie mam dużego doświadczenia z NARSem - jedynie ten Orgasm a ostatnio sprawiłam sobie ten ich korektor i błyszczyk Turkish Delighrt ale nie udało mi się jeszcze zacząć testów,
To koniecznie napisz jakiegoś posta, bo ja już od dłuższego czasu zastanawiam się nad Turkish Delight :)
UsuńNapiszę napiszę ;) mam teraz tyle błyszczyków i szminek, ze o nim zapominam ale muszę się w końcu za to zabrać :)
UsuńJakby coś, to Ci przypomnę, bo będę czekać :D
UsuńKrzycz i pisz! Powiem Ci, że narazie nałozyłam go tylko raz, na szybko i nie miałam zbyt wiele czasu mu się przyjrzeć ale narazie wow nie ma :-/
UsuńSpoko, spoko. Będę natarczywa :P
UsuńAle skoro "dupci nie urywa" za pierwszym razem, to nie wiadomo jak będzie dalej.... Trzymam kciuki :)
absolutnie piękna! choć absolutnie nie w moim kolorze :)
OdpowiedzUsuńale uwielbiam takie róże! mogłabym gapić się na nie godzinami.. i sobie marzyć co by było gdybym się dobrze w takich czuła :P
To ja mam identycznie z czerwonymi szminkami ;) Uwielbiam je u innych, a sama jakoś nie najlepiej się w nich czuję :D
Usuńja intensywne usta, czy czerwone, czy różowe czy pomarańczowe mogę tylko u innych podziwiać.. samej mi źle i dziwnie w tak mocnych kolorach :)
UsuńPatrząc na Twoje zdjęcie profilowe myślałam, że lubisz intensywne czerwienia na swoich ustach ;)
Usuńahahaha no tak, sama sobie przeczę :) ale co innego na zdjęciu, a co innego w rzeczywistości :)
UsuńTo fakt, ale patrząc na te Twoje foty, to naprawdę bardzo ładnie wyglądasz w czerwieniach :) Uważam, że bardzo Ci pasują, więc spróbuj się przekonać :)
Usuńświetny blog, duper szminka, ahh uwielbiam malować usta ♥
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie, jeśli chcesz :)
http://delavie-paula.blogspot.com
Dzięki wielkie :) Ja też :) Od jakiegoś czasu kocham szminki :D A pomyśleć, że kiedyś używałam tylko błyszczyków :D
Usuńale kolorek super, podoba mi sie też to matowe opakowanie! :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie kocham to opakowanie, jest miłe w dotyku i ładnie wygląda :) Jedne z moich ulubionych :D
Usuń
OdpowiedzUsuńOpakowanie i kolorek prezentują się wyśmienicie <3 <3 <3
Ja mam taki problem, że każdą jedną pomadkę czy błyszczyk zjadam ;)
Dlatego może preferuję jasne kolorki, bo przy ciemniejszych wciąż drżę o to jak wyglądają moje usta :) bez względu na koszt pomadki ;)
Z przyjemnością dołączam do grona OBSERWATORÓW :*****
Buziaczki
xo xo xo xo xo xo
To prawda, zakochałam się w tym kolorze :)
UsuńJa nauczyłam się nie jeść szminek, bo błyszczyki nadal zlizuję :D Hehe
Pozdrawiam :)
Kolor świetny, ale szkoda że trwałość średnia.... 3/5 to słabo ;) tym bardziej, że sama posiadam określone wymagania i lubię pomadki na które mogę liczyć.
OdpowiedzUsuńDzięki Tobie kupiłam szminkę z Urban Decay :D Wzięłam na razie jeden kolor aby się przekonać, czy będę zadowolona. Wybrałam coś bezpiecznego, na co dzień :)
A jaki wzięłaś kolor ?? Mam nadzieję, że Ci się spodoba :) Daj znać jak efekty :)
UsuńJa też lubię pomadki, które ze spokojem mogę nosić, a nie takie przy których muszę notorycznie zerkać w lusterko lub wystawy :D
Mam Rapture :) typowy dzienniak, ale już wiem że będą kolejne. Jak nie lubię UD, to jestem pod wrażeniem formuły. Przeczesałam sporo zagranicznych blogów i widać, ze firma postarała się :)))
UsuńJestem bardzo zadowolona, dziękuję za polecenie :* i oby tylko tak dalej się spisywała.
Cieszę się, że przypadł Ci do gustu :) Rapture ma naprawdę przyjemny odcień :) Polecam się na przyszłość :*
UsuńPóki co jestem pod wrażeniem, bo jest to pomadka o niesamowitej trwałości i do tego pielęgnuje usta, ma fantastyczną formułę.
UsuńGdybyś nie zwróciła mi uwagi, nie kupiłabym bo z dystansem podchodzę do UD. W zasadzie mam tylko Naked 2 i ... sobie leży :))) Miałam ochotę na Shame, tylko trudno ją dorwać więc poszukam z innej firmy podobnego koloru. Chyba, że firma wypuści jakieś nowe kolory.
To prawda, to jest jedna z niewielu pomadek, która jednocześnie nie wysusza, nawilża i długo się trzyma :)
UsuńJa Naked 2 używam notorycznie, jedne cień już nawet wyparował :) A na Shame, to mam straszną ochotę :) I na Venom :)
Piekny kolor, akurat taki dla mnie i jak trzyma się mnie więcej 2 h, to już cudo :)
OdpowiedzUsuńKolor jest niesamowity :) Za ten kolor kocham tą pomadkę :)
Usuń